Na osiedlu Hirszfelda pojawiły się nowe oznaczenia poziome, które miały za zadanie wydzielić strefę dla pieszych od jezdni. Niestety – zamiast poprawy bezpieczeństwa, mieszkańcy zwracają uwagę na absurd całej sytuacji.



Czytelnik, który poinformował nas o sprawie, nie ukrywa frustracji: linie są jego zdaniem nie tylko zbędne, ale przede wszystkim namalowane… krzywo. Zamiast prostych pasów, które jednoznacznie wyznaczałyby granicę strefy pieszych, mamy do czynienia z falującymi, krzywymi liniami, które sprawiają wrażenie narysowanych „od ręki”.



– Ciężko stwierdzić, czy to miało być tymczasowe oznaczenie, czy ktoś rzeczywiście uznał, że tak ma wyglądać przestrzeń dla pieszych – pisze mieszkaniec.