Obwodnica Jelcza-Laskowic to temat, który od lat budzi emocje i wciąż pozostaje kluczowy dla dalszego rozwoju miasta. Każdy, kto regularnie podróżuje w godzinach szczytu, doskonale zna problemy związane z korkami i utrudnieniami w ruchu. Już w 2009 roku podjęto pierwsze próby znalezienia rozwiązania, rozważając budowę nowej osi komunikacyjnej, która miała zaczynać się w okolicach ul. Leśnej (wylot na Oławę) i kończyć w Mościsku (wylot na Oleśnicę).

W ówczesnej debacie pojawiły się trzy główne propozycje przebiegu obwodnicy: Wariant czarny – budził najwięcej kontrowersji, ale był jednocześnie pozytywnie opiniowany przez władze Jelcza-Laskowic. Przebiegałby przy pierwszym stawie, popularnym miejscu rekreacji, a następnie przez tereny ogrodów działkowych, co w 2009 roku spotkało się z oporem działkowców. Trasa miała kończyć się w pobliżu rancza "Kaprysek" w Mościsku. Wariant ten wywołał sprzeciw ponad 500 mieszkańców, argumentujących m.in. bliskością PSP nr 2 oraz ingerencją w teren wypoczynkowy.

Wariant pomarańczowy – forsowany przez starostę Marka Szponara, zakładał obejście miasta od wschodniej strony, pozostawiając przestrzeń na przyszłą rozbudowę. Jego realizacja wymagałaby jednak wycinki drzew, co stało się głównym argumentem przeciwników tej opcji. Dodatkowo mieszkańcy Chwałowic sprzeciwiali się temu wariantowi, twierdząc, że wcześniej zapewniano ich o realizacji wariantu czarnego.

Wariant zielony – przebiegałby daleko od miasta, w bliskiej odległości od Piekar i Chwałowic. Choć miał na celu wyprowadzenie tranzytu z miasta, to jednak nie wpłynąłby na odciążenie ruchu wewnątrz Jelcza-Laskowic.

18 lutego 2009 roku przewodnicząca rady miejskiej Beata Bejda zorganizowała debatę w sprawie obwodnicy, aby poznać opinię mieszkańców. Dyskusja ujawniła podziały i silne emocje wokół tego tematu. Ówczesny zastępca burmistrza Tomasz Kołodziej zwracał uwagę na konieczność wypracowania kompromisu: