Jelcz-Laskowice: Obwodnica Jelcza-Laskowic – szansa czy wyzwanie?
2025-03-29

Źródło: jelcznacito.pl
Obwodnica Jelcza-Laskowic to temat, który od lat budzi emocje i wciąż pozostaje kluczowy dla dalszego rozwoju miasta. Każdy, kto regularnie podróżuje w godzinach szczytu, doskonale zna problemy związane z korkami i utrudnieniami w ruchu. Już w 2009 roku podjęto pierwsze próby znalezienia rozwiązania, rozważając budowę nowej osi komunikacyjnej, która miała zaczynać się w okolicach ul. Leśnej (wylot na Oławę) i kończyć w Mościsku (wylot na Oleśnicę).
W ówczesnej debacie pojawiły się trzy główne propozycje przebiegu obwodnicy: Wariant czarny – budził najwięcej kontrowersji, ale był jednocześnie pozytywnie opiniowany przez władze Jelcza-Laskowic. Przebiegałby przy pierwszym stawie, popularnym miejscu rekreacji, a następnie przez tereny ogrodów działkowych, co w 2009 roku spotkało się z oporem działkowców. Trasa miała kończyć się w pobliżu rancza "Kaprysek" w Mościsku. Wariant ten wywołał sprzeciw ponad 500 mieszkańców, argumentujących m.in. bliskością PSP nr 2 oraz ingerencją w teren wypoczynkowy.
Wariant pomarańczowy – forsowany przez starostę Marka Szponara, zakładał obejście miasta od wschodniej strony, pozostawiając przestrzeń na przyszłą rozbudowę. Jego realizacja wymagałaby jednak wycinki drzew, co stało się głównym argumentem przeciwników tej opcji. Dodatkowo mieszkańcy Chwałowic sprzeciwiali się temu wariantowi, twierdząc, że wcześniej zapewniano ich o realizacji wariantu czarnego.
Wariant zielony – przebiegałby daleko od miasta, w bliskiej odległości od Piekar i Chwałowic. Choć miał na celu wyprowadzenie tranzytu z miasta, to jednak nie wpłynąłby na odciążenie ruchu wewnątrz Jelcza-Laskowic.
18 lutego 2009 roku przewodnicząca rady miejskiej Beata Bejda zorganizowała debatę w sprawie obwodnicy, aby poznać opinię mieszkańców. Dyskusja ujawniła podziały i silne emocje wokół tego tematu. Ówczesny zastępca burmistrza Tomasz Kołodziej zwracał uwagę na konieczność wypracowania kompromisu:
Rada miejska nie była jednomyślna. Burmistrz Kazimierz Putyra popierał budowę obu dróg – uważał, że wariant czarny lepiej rozłoży ruch, a pomarańczowy wyprowadzi tranzyt. Starosta Marek Szponar był natomiast zdania, że budowa śródmiejskiej trasy nie powinna być rozważana.
Po latach sytuacja uległa zmianie. Wariant czarny wydaje się praktycznie niemożliwy do realizacji ze względu na intensywną zabudowę – nowo powstałe domy, działki i stacja kontroli pojazdów wymagają licznych wywłaszczeń, co znaczną podniosłoby koszty inwestycji. Wariant pomarańczowy, choć mniej kolidujący z infrastrukturą mieszkalną, wymagałby wycinki lasów, co niemal na pewno spotkałoby się z protestami ekologicznymi. Przypomnijmy, każde większe plany gminie Jelcz-Laskowice położona w pobliżu Chwałowic od razu mierzyła się z protestami mieszkańców. Wariant zielony także nie wydaje się idealnym rozwiązaniem, gdyż nie rozłożyłby ruchu wewnątrz gminy, a mieszkańcy nadal korzystaliby z dróg miejskich.
Dziś budowa obwodnicy Jelcza-Laskowic pozostaje dużym wyzwaniem, wymagającym kompromisu między różnych grupami interesu. Rozwój miasta i rosnące inwestycje w Strefie Ekonomicznej sprawiają, że potrzeba nowoczesnej infrastruktury staje się coraz pilniejsza. Niezależnie od wybranego wariantu, decyzja o budowie obwodnicy będzie wymagać starannego dialogu z mieszkańcami oraz realistycznej oceny możliwości finansowych i technicznych.
Czy w najbliższych latach uda się przełamać impas i zrealizować projekt, na który mieszkańcy Jelcza-Laskowic czekają od lat? Czas pokaże.